Dojeżdżamy do Vang Vieng dosyć późno, około 20 i zaczynamy szukanie taniego noclegu, który zajmuje nam kolejne 40 minut. po obejrzeniu kilku hosteli i ostrym targowaniu, dostajemy ładna trójkę z wielkimi łózkami, prysznicem i ciepła woda za 10 USD za pokój, czyli wciąż mieścimy się zakładanych 3 USD/ osobę. Udajemy się na główna ulicę gdzie spożywamy pyszne sandwich'e z tuńczykiem, (ceny wahają się od 8000 – 16 000 kipów, czyli około 1- 2 USD). Pijemy z Samuelem szybkiego Chang’a i padamy ze zmęczenia. Na następny dzień zaplanowany mamy tubing, czyli spływ rzeką w dużym kole napompowanym powietrzem
W każdym z hosteli w recepcji SA ustawione duże telewizory i puszczane są na nich przez cały dzień różne seriale: Friends, Simpsons, i inne, można zamówić w hotelowej knajpce piwko i relaksowac się tak cały dzień.