Po dotarciu na Ko Tao około 6 rano czekaliśmy około 2 godzin na otwarcie wypożyczalni skuterów, delektując się tostami ze sklepu "seven eleven". W sklepie spotkaliśmy Szwajcarów, którzy imprezowali z nami jedną noc w Krabi. Jaki ten świat mały...
Po wynajęciu skuterów ruszyliśmy na poszukiwanie noclegu. Zalogowaliśmy się na ponad tydzień w kurocie Luguna obok freedom beach.
Na Ko Tao przede wszystkim byczyliśmy się na plaży, sączyliśmy tajską whiskey
i nurkowaliśmy z rurką. Pogoda była wspaniała.
Do ciekawych wydarzeń mogę zaliczyć moją wywrotkę na skuterze, na szczęście się tylko poobdzierałem, skuter również. Gdy następnego dnia oddawaliśmy jeden ze skuterów, a drugi wynajmowaliśmy na cały tydzień, gość był tak podniecony, że dostaje kasę do ręki że nie sprawdzał tego po wypadku. Upiekło nam się, bo mogliśmy trochę zabulić.