Po tygodniu leniuchowania, opalania, pływania, nurkowania ect. zaczynamy kolejny rozdział naszej podróży, zwiedziane Birmy. Do Bangkoku dojechaliśmy około 1 w nocy, udaliśmy się do naszego ulubionego hostelu My Guest House gdzie zawsze znajdzie się dla nas nocleg. Wzieliśmy tą same dwójkę z dzielonym prysznicem za 250 BHT.Rano odebraliśmy z agencji turystycznej nasze nowiutkie wizy.
Dzień przeznaczyliśmy na odpoczynek ponieważ o 16:30 mieliśmy lot do Birmy, konkretnie stolicy Yangon. Bilety kupowaliśmy dosyć późno bo na około 1-1,5 miesiąca przed podróżą. Koszt biletu na trasie BKK-YAN-BKK z 15 kg nadawanym bagażem wyniósł nas 470 zł od osoby.
Loty Air Asia odbywają się z lotniska Don Mueang International Airport skrót DMK. Możemy się tam dostać taksówką z Koh San Road lub autobusami. Jedziemy podobnie suvarnabhumi airport z okolic Koh San Road dojeżdzamy liniami 509, 171 do Victory monument skąd możemy złapać autobus numer 29 który zatrzymuje się na przystanku przy lotnisku, lub bezpośrednio jechać autobusem nr 59 zz Koh San Road na lotnisko, jednak obecnie ten jeździ raz na godzinę albo i rzadziej, (koszt autobusów 30 BHT/osobę) możemy również dojechać autobusem do Victory monument skąd wziąć skytrain na lotnisko (40 BHT). My rozleniwieni wypoczynkiem na wysepce wybraliśmy taksówkę, warto pamiętać, żeby jechać na taksometr (meter ang.). Zazwyczaj taksiarze rzucą Ci cenę około 400 BHT. Nie zgadzajcie się również na opłatę za autostradę 60 BHT, chyba że wam się bardzo spieszy. My jechaliśmy drogą ekspresową pod autostradą, dojechaliśmy w około godzinę z Koh San Raod, za taxi daliśmy około 200 BHT z napiwkiem, więc nie najgorzej jak za 20 km.