Po zjedzeniu pysznego śniadania na które składały się tosty z dżemem, ciastko, kawka i pyszny omlet (w cenie pokoju) wzieliśmy razem z Holendrami taxi (koszt 3000 Kyat) do Shwedagon Pagoda- niesamowita buddyjskią świątynia wybudowanej 2500 lat temu, podobno całkowita ilość złota która pokrywa pagodę i znajduje się wewnatrz świątyni wynosi 9 ton. Zwiedziłem w Azji setki świątyń, ale jak dotychczas żadna nie wywarła na mnie tak ogromnego wrażenia. Bilet wstepu dla turystów 5 USD od osoby. Po zwiedzaniu Pagody udaliśmy się na spacer po ogrodach Kandaw Minglar, (wstęp dla obcokrajowców 2000 Kyat), prawie każdy birmański teledysk jest kręcony w tych ogrodach i rzeczywiście, natrafiliśmy na ekipę filmową:)
Po zwiedzaniu Ogrodów wzieliśmy z Agą taxi za 1500 Kyat do centrum, skąd wolnym godzinnym spacerem wróciliśmy do hostelu. O godzinie 18 mieliśmy zabookowany nocny autobus do Bagan (15 000 Kyat/osoby). Autobusy odjeżdżają z głównego dworca autobusowego, który znajduje się poza miastem, trzeba zarezerwować sobie ponad godzinę jazdy taxówką na dworzec. Cena za taxi na dworzec 7000 Kyat. Bilety na autobus można zarezerwować w hostelu, akurat udało nam się dostać ostanie miejscówki.
W Birmie polecam pić Star Colę lub Local Cole smakuję jak Coca-Cola ale jest o wiele tańsza, średnio płaciliśmy za te odpowiedniki Coli 300 Kyat, gdze za Coca-Cole momentami localsi życzyli sobie nawet 1000 Kyat. Substytuty są bardzo smaczne, polecam również ichniejsze świeże przekąski robione zazwyczaj z ziemniaków przede wszystkim świeże chipsy, pychota (około 500 Kyat za dużą paczkę)
Autobus odjechał punktualnie o godzinie 18:00 zapełniony w całości localsami i mnichami, co mi się bardzo podobało, na miejscu mieliśmy zameldować się o 4 rano.